ULKS Starawieś - strona nieoficjalna

          Do spotkania z Herkulesem drużyna LZS-u przystępowała z ogromną determinacją. Zawodnicy mieli świadomość, że po dwóch przegranych meczach, kolejna porażka oznaczałaby już raczej koniec marzeń o awansie. Mecz został rozegrany 3. maja na boisku w Starejwsi.
          Pierwsze minuty meczu to dość monotonna gra obu drużyn. Zarówno zawodnicy Herkulesa, jak i Starejwsi poprzestali na wymianie podań oraz konstruowaniu niegroźnych dla przeciwnika akcji. Sytuacja zmieniła się w 17. minucie, gdy swoją okazję wykorzystał Arkadiusz Skibiński, zyskując tym samym prowadzenie dla naszej drużyny. Od tej chwili można było dostrzec dominację LZS-u. 10 minut później sędzia dopatrzył się faulu w polu karnym Herkulesa i bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na gola zamienił Wojciech Kubój, który zdecydowanym strzałem w środek bramki, zmylił  bramkarza przeciwników. W 29. minucie bliscy zdobycia bramki byli zawodnicy z Osin. Na szczęście dla nas, piłka odbiła się od słupka po czym została wybita przez obrońców. Nieco później po raz kolejny uniknęliśmy straty bramki, dzięki pewnemu wyjściu bramkarza LZS-u - Kamila Janiuka. Niewykorzystane sytuacje piłkarzy z Osin, zemściły się, na nasze szczęście, już w 38. minucie pierwszej połowy. Arkadiusz Skibiński zaskoczył bramkarza strzałem w lewy róg bramki, podwyższając tym samym prowadzenie LZS-u na 3:0. Pierwsza połowa zakończyła się kontuzją Grzegorza Joniuka, którego w drugiej części spotkania  na boisku zastąpił Paweł Morawski.
          Druga połowa to jeszcze lepsza gra naszych zawodników. LZS zdecydowanie dominował. Mądrze skonstruowane akcje oraz celne podania sprawiły, że bramkarz Herkulesa miał dużo pracy. Już w 52. minucie kolejną bramkę dla naszej drużyny zdobył Wojciech Kubój. 2 minuty później trener zdecydował się przeprowadzić podwójną zmianę. Zdobywcę dwóch bramek - Arkadiusza Skibińskiego zastąpił Marcin Matusik, zaś Kamila Mateusiaka - Adam Kamiński. Nieco później, w miejscu Łukasza Budko vel Cieśluka, na boisku pojawił się również Stanisław Żołnierzak. W 61. minucie meczu zawodnikom Herkulesa udało się wykorzystać błędy LZS-u i zdobyć pierwszą bramkę. To niepowodzenie nie podcięło jednak skrzydeł naszej drużynie. Niesieni falą dopingu zawodnicy Starejwsi co chwilę tworzyli dogodne sytuacje do zdobycia gola. Najlepsze okazje z pewnością mieli Stanisław Żołnierzak oraz Marcin Matusik, który trzykrotnie nie trafił w bramkę przeciwników. W 70. minucie po świetnym podaniu Stanisława Żołnierzaka wynik na 5:1 podwyższył Wojciech Kubój. Niestety 2 minuty później Piotr Kocon faulował wychodzącego na czystą pozycję zawodnika Herkulesa. Decyzja sędziego była szybka - czerwona kartka dla zawodnika LZS-u. Gra w 10 już minutę później, przyniosła efekt, w postaci straty bramki. Na szczęście przewaga 5:2 pozwalała na prowadzenie spokojnej, przemyślanej gry. Podziękowania należą się zawodnikom Herkulesa, którzy zdecydowanie ułatwili nam zadanie, koncentrując się na ubliżaniu sędziom oraz wykopywaniu piłki „jak najdalej za boisko”, a nie na odrabianiu strat. Dzięki temu zdecydowanie dominowaliśmy na boisku. W 83. minucie świetnym strzałem popisał się Stanisław Żołnierzak.  Bramkarz gości zdołał jedynie wybić piłkę przed siebie. Tej sytuacji nie mógł zmarnować nadbiegający Marcin Matusik, który z odległości zaledwie kilku metrów uderzył wprost w światło bramki. 5 minut później goście byli bezradni - przejęcie piłki w środku pola oraz wyjście trzech naszych piłkarzy, sprawiły, że bramkarz Herkulesa nie miał najmniejszych szans - przewagę ponownie wykorzystał Marcin Matusik, podwyższając prowadzenie do stanu 7:2. W 91. minucie okazję do zdobycia bramki, z rzutu wolnego, mieli zawodnicy Herkulesa. Na szczęście piłka odbiła się od poprzeczki i opuściła boisko. Ostatnia akcja meczu to szybka kontra naszej drużyny - pewne wyjście Adama Kamińskiego, podanie do Marcina Matusika i ósmy gol LZS-u. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 8:2.
          Specjalne podziękowania należą się kibicom Starejwsi, którzy przez cały mecz głośno dopingowali swoich zawodników. Bez wątpienia miało to wpływ na końcowy wynik spotkania.

MonikaW